OFICJALNA STRONA ZESPOŁU
//SPOTKANIA

[SnB]:: Spotkanie w Jazz Clubie, Katowice, 2001.02.03

fot. Micktrus, Radek Dyszak
tekst: Biedrona
2016-09-15 15:00

No i stało się! Długo i z niecierpliwością oczekiwany dzień w końcu nadszedł - 3 lutego odbyło się pierwsze spotkanie "internetowego" fan clubu Dżemu. Z zapowiedzi wynikało, że w Katowicach zjawią się tłumy ludzi, ale niestety wielu nie dotarło z mniej lub bardziej poważnych powodów. Na umówionym miejscu spotkania zjawiło się tylko około piętnastu osób i zaczęło się nerwowe oczekiwanie na szefa.

Lżej zrobiło się na duszy, kiedy Radek i Agnieszka zjawili się na dworcu - stało się pewnym, że nikt nie przyjechał do Katowic na marne :) A zjawili się ludzie głównie ze Śląska, ale także z okolic Wrocławia, a nawet z samej stolicy!

Dalej poszło już z górki. Całą grupą przemieściliśmy się do Jazz Clubu, gdzie czekał na nas specjalnie przygotowany kąt. Kiedy po jakimś czasie przełamaliśmy pierwsze lody i impreza zaczęła się już rozkręcać przyszło kolejne, bardzo miłe zaskoczenie - ujrzeliśmy w drzwiach Bena i Adama Otrębów, Zbyszka Szczerbińskiego, Pawła Bergera oraz Szymona Rogosza!!!

Co prawda niespodzianka była zapowiedziana, ale nikt tak do końca nie był pewny, czy ktoś z zespołu na pewno się zjawi. Jakby tego było mało, to po jakimś czasie swą obecnością zaszczycił nas nawet sam manager zespołu, Leszek Martinek, wraz z żoną.

Muzycy przywitali się z nami i zasiedli do stolika z uśmiechem na ustach, co bardzo nas ośmieliło. Okazało się, że nie tylko świetnie grają, ale są przesympatyczni i otwarci na kontakty z fanami.

Przy każdej części stolika toczyła się dyskusja na inny temat, niekoniecznie muzyczny (była rozmowa na przykład o Adamie Małyszu :)), ale przecież nie chodziło nam o zrobienie z tego spotkania konferencji prasowej.

Przez tych kilka godzin zdążyliśmy choć trochę się poznać, wymienić z muzykami i innymi fanami przeróżne uwagi. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że się zaprzyjaźniliśmy (przynajmniej takie jest moje odczucie).

Cóż można więcej napisać - było po prostu super. Jedyna usterka, to to, że spotkanie trwało za krótko! Mam jednak nadzieję, że było dopiero pierwszym z całego cyklu, i że na każdym następnym będziemy coraz bardziej zżyci.

Myślę, że wszyscy, którzy zjawili się w Katowicach przyznają mi rację, iż były to w ich życiu niezapomniane momenty, no a przecież: "W życiu piękne są tylko chwile"!