Chyba się nie zrozumieliśmy.Wracam ze studiów ...w Tychach będę na miejscu gdzieś koło 18
ponieważ jestem uzależniona od jednego miłego profesora który mnie podwozi.
Jak nikt nic nie wymyśli to pomarzne sobie przed knajpą ,kupie sobie zapas pampersów.
Rozumiem że od razu mogłyby inne osoby wejść ale chyba nie jest ich 140.
może lepiej zaplanować w czym takie osoby mogłyby pomóc żeby nie zawadzały.
Pewnie takich osób zawsze jest nie wiele a organizatorzy pewnie zawsze o tym wiedzą.
Zamykanie przed kimś drzwi jak dla mnie nie jest najlepszym rozwiązaniem.Troche sztywne te wasze zasady.
Pozdrawiam
