Hmm no to może teraz ja. Może zacznę od pierwszego koncertu, na którym szczerze mówiąc się zawiodłem. Setlista całkiem jak na przeciętnym koncercie na targowisku, tyle, że w wersji akustycznej (aczkolwiek racja, że aranżacje niektórych utworów świetne). Po 2 nagłośnienie, przynajmniej z mojego miejsca do bani (środek 4 rzędu), było słychać bas, bas, bas, jurek, dudniący mikrofon Maćka, bas, bas i bas......Adama nie było słychać wcale......no może jak nikt nie grał. Dodatkowo co minute ku....jący Jurek

. W ogółe wszyscy byli bardzo nerwowi od początku. Publika no taka sobie siedząca i milcząca tylko.
Drugi koncert o niebo lepszy. Wszystko poprawione. Bas w dół, Adama było głośno słychać, Maćka również wyraźnie. Nawet oświetlenie inaczej padało. Setlista? Po Balladzie i uśmiechu śmierci narobiłem sobie apetytu na dalej....ale niestety musiałem się obejść smakiem. Reszta utworów, poza wyjątkami, takie jak na pierwszym koncercie choć trzeba zauważyć, że zdecydowanie lepiej wykonane. Nie było tej nerwowośći tylko było widać przyjemność z gry.(może dlatego, że panowie mogli posilić się piwkiem w przerwie, co dało doskonały efekt

). Publika również bardziej żywiołowa, śpiewająca, klaskająca

, to było jak wesele o 21 w porównaniu do stypy o 17.
Ogólnie rzecz biorąc, na koncerty warto było iść chociażby z powodu, że nie chodzi się na takie na co dzień, przynajmniej w wykonaniu Dżemu. Co do utworów, to nie było niczego czego bym się nie spodziewał, a szkoda. Będzie trzeba poczekać do Łodzi

. To tak krótko i ogólnie moje odczucia. Pewnie częśc osób się ze mną nie zgodzi jak mój znajomy siędzący 10 rzędów wyżej

, dla którego obojętnie jak, gdzie i co by nie grali to i tak będzie świetnie

. Pozdrawiam wszystkich, z którymi miło można było spędzić czas przed, i wypełnić lukę pomiędzy koncertami
