Moja była to może 20-sta któraś bo na każdej nie byłem,ale jako że zaliczyłem wszystkie z Dzemem więc i na tej wypadało być.
W Spodku byłem przed 18-tą żeby zdążyć na występ Shakin' Dudi będąc bardzo ciekaw jak sobie radzi kapela po odejściu w styczniu tego roku Darka Duszy który był autorem chyba wszystkich przebojów tej grupy i gitarzystą który na scenie powodował zawsze wielkie "poruszenie" podczas koncertów.
I tu od razu można przejść do pierwszego rozczarowania w miejsce Duszy na scenie widzimy Grzegorza Kapołke gitarzystę wspaniałego mogącego pochwalić się ponad 50 płytami będącymi wynikiem współpracy z innymi muzykami w naszym kraju i nie tylko .... ale nie wnoszącego na scenę żadnej energii i ruchu przez co reszta zespołu owszem gra, ale praktycznie stojąc może poza pianistą ,a nie do takich występów przyzwyczaiła nas ta kapela,
a i set jaki zagrali pozbawiony był kilku sztandarowych utworów na które większość publiczności pewnie czekała.
Potem jak wiemy były zagraniczne gwiazdy tej 36 już Rawy Blues z których największe chyba oklaski zebrała zresztą zasłużenie Shemekia Copeland dając piękny koncert w którym kolejny raz ( a byłem już na jej koncercie kiedyś w Teatrze Rozrywki ) udowodniła że ma w sobie potężny zasób energii i kawał głosu.Koncert z boczku przy scenie oglądał też Jurek i miałem wrażenie że również mu się bardzo podobało.
W tym miejscu pozostało mi już skomentować tylko to co jak Adi napisał każdy Polak powinien jeść na śniadanie, obiad i kolacje

i tutaj potwierdziło się to czego najbardziej się wszyscy obawiali czyli kompletnie nie dopasowany set do festiwalu na którym przed laty dawali niezapomniane przecież koncerty.
Po co takie kawałki jak Gorszy dzień ,Mamy forsę , mamy czas czy tez Ani dużo, ani mało ... można było przecież zagrać Malarza,Victorie czy też Słodką którą to przepięknie wykonało wczoraj CREE podczas koncertu Szlakiem Śląskiego Bluesa
https://www.youtube.com/watch?v=jm8ux4cLbd4#t=15Ale wracając do Rawy chciałem zwrócić uwagę jeszcze na jedną rzecz tradycją tego festiwalu jest to że każda występująca tam gwiazda po swoim koncercie przychodzi na stoisko ze swoimi płytami.
DZEM jako GWIAZDA WIECZORU grająca na koniec powinna tam być co najmniej na godzinę przed swoim występem ... ale cóż kolejny raz olali fanów
Odwiedziłem tam Gerarda chyba z 3 razy i za każdym razem widziałem tylko smutek w jego oczach gdy patrzył na tłumy przy sąsiednich stoiskach kupujące płyty zagranicznych gwiazd i stojące w kolejce po autograf i wspólne pamiątkowe zdjęcie.
Panowie po raz kolejny pokazaliście gdzie macie swoich fanów kupujących wasze płyty słuchających waszej muzyki i przychodzących ba ..... nawet przyjeżdżających i to z bardzo daleka jak np. nasz kolega Padre na wasze koncerty ... smutek,żal,rozczarowanie
